Ewa Stępień pracuje z ceramiką od niedawna, ale jakość obiektów, które tworzy, świadczy o wybuchu pasji i talentu. Czas spędzony nad formą jest dla niej emocjonujący, a najbardziej wtedy, gdy jak sama mówi: „czeka na otwarcie pieca po wypale i ujrzenie na własne oczy efektów swojej pracy. Czas wypału /1050 stopni/ od załadowania do wystudzenia pieca, to ponad dwadzieścia godzin i sztuką jest wytrzymać i nie otworzyć pieca za wcześnie. To jak „dreptanie z nogi na nogę” lub czekanie na wyniki totolotka z nadzieją na wygraną. Szkliwa ceramiczne nakładane ręcznie są bardzo kapryśne: mogą się udać rzeczy piękne lub jak ja to nazywam „niewypał”, czyli delikatnie mówiąc brak „efektu wow!”.
Inspirację do pracy Ewa Stępień czerpie zewsząd: z natury, sztuki ludowej, własnych poszukiwań. „Tutaj bogactwo jest ogromne i trzeba trochę czasu, żeby wypracować własny styl”. Aktualnie w jej pracach widać zauroczenie koronką, która jest bohaterką zdobienia pater.
Wszystkie piękne obiekty ceramiczne Ewy Stępień można było oglądać od 29 listopada 2013 r. do 22 grudnia 2013 r. w galerii Po Prawej Stronie Wisły w Warszawie przy ulicy Konopackiej 15/1a.
Tu też odbył się uroczysty wernisaż dnia 29 listopada o godzinie 19.00.